Doktryna pomocy wzajemnej, czyli dlaczego na współpracy w obozie socjalistycznym nikt dobrze wyjść nie mógł

W okresie swojego istnienia tzw. obóz państw socjalistycznych (a w praktyce sowieccy ideolodzy) próbował budować doktryny polityki, które uzasadniałyby tworzenie się w ramach obozu nowych paradygmatów stosunków międzynarodowych. Jednym z kluczowych pojęć tamtych czasów stała się „pomoc wzajemna”. Określać ona miała istotę gospodarczych relacji między państwami rodziny socjalistycznej. Trudno o bardziej solidarystyczne określenie, mimo iż dysproporcje rozwojowe i wielkościowe między poszczególnymi państwami nakazywały podawać w wątpliwość wiarygodność doktryny. To, że wielki ZSRR mógł pomagać Mongolii nie ulegało wątpliwości. Na ile Mongolia była w stanie pomagać na przykład zaawansowanej industrialnie Czechosłowacji, mogło zastanawiać. Ale brzmiało szlachetnie.

Radę Wzajemnej Pomocy Gospodarczej powołano w styczniu 1949 r. jako propagandową odpowiedź na Plan Marshalla i zablokowanie przez ZSRR możliwości udziału Polski i Czechosłowacji w realizacji Planu. Rada miała służyć okazywaniu pomocy „w surowcach, żywności, maszynach i urządzeniach” oraz w „wymianie doświadczeń”. Idea wykorzystania Rady jako narzędzia podziału pracy i integracji gospodarczej pojawiła się wiele lat później. Członkami założycielami byli ZSRR, Polska, Czechosłowacja, Węgry, Rumunia i Bułgaria. Albania dołączyła miesiąc później (ale w 1961 r. przestała brać udział w pracach Rady), NRD po roku (tj. we wrześniu 1950 r.), a Mongolia w 1962 r.

Nie ma w dokumentach żadnych śladów, że intencje Stalina zakładały cokolwiek więcej niż odgrodzenie instytucjonalnym murem sowieckiego zewnętrznego imperium od Zachodu. I maksymalizację własnych korzyści. Jednym z pierwszych decyzji RWPG było wprowadzenie zasady otwartej dostępności technologii i patentów w ramach organizacji na warunkach symbolicznej opłaty (tzw. zasada sofijska). Powodowało to, że państwa o wysokim poziomie rozwoju technologicznego, jak NRD czy Czechosłowacja, musiały dzielić się zdobyczami technologicznymi z ZSRR na wysoce korzystnych dla ZSRR zasadach. Kiedy ZSRR zdobył kosmos i rozwinął technologię wojskową zasadę sofijską zarzucono. Przestała mu się opłacać.

Początkowo w Moskwie uważano, że łatwiej kontrolować blok socjalistyczny będzie metodami dwustronnymi. Stalin polecił więc wyhamować działalność RWPG, kiedy pierwszy propagandowy efekt został uzyskany. Miała Rada zajmować się ułatwianiem handlu i wymianą informacji o planach gospodarczych. Uzgodniono protokół o koordynacji planowania (nigdy go nie ratyfikowano). Ale w praktyce nie działo się tam nic.

Ożywienie przyszło w połowie lat pięćdziesiątych. Na tle wydarzeń w Polsce i na Węgrzech ujawnił się dotychczasowy nieekwiwalentny charakter stosunków gospodarczych z ZSRR. Rządzący w Polsce komuniści przyznali, że eksportowano do ZSRR węgiel i inne surowce po zaniżonych cenach. Chruszczowowska ekipa postanowiła uwiarygodnić format współpracy wielostronnej. Utworzono stałe komisje i zaczęto mówić o potrzebie koordynacji planów gospodarczych. Uzgodniono statut organizacji, wprowadzono wspólną walutę – rubla transferowego. W 1961 r. ustalono zasady socjalistycznego podziału pracy. Jednakże radzieckie naciski, aby doprowadzić do zintegrowanego planowania gospodarczego dla państw RWPG i ścisłej specjalizacji, nie przyniosły rezultatu. Doszło do tego, że w połowie lat 60-ych zaczęła się wyłaniać zasada, że każdy z członków organizacji może wykluczyć się ze wspólnego projektu, jeśli nie widzi w nim korzyści. A handel z państwami zachodnimi rósł w przypadku większości państw RWPG o wiele szybciej niż wymiana w gronie wspólnoty.

Na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych nastąpiła zmiana paradygmatu relacji gospodarczych w ramach wspólnoty. Pomoc wzajemną i współpracę zamieniono pojęciem „integracji socjalistycznej”. Z pobudek ideologicznych kładziono nacisk na jej zasadniczą odmienność od praktykowanej już od lat integracji kapitalistycznej. Socjalistyczna integracja w odróżnieniu od kapitalistycznej miała prowadzić do wyrównywania różnic rozwojowych, likwidowania niedoborów i optymalizacji wysiłków produkcyjnych (ntegracja kapitalistyczna miała różnice pogłębiać, dominację silniejszych wzmacniać, a rynki monopolizować). Integracja socjalistyczna w ramach RWPG obejmowała już i Mongolię (od 1962 r.), i Wietnam (od 1978 r.), i Kubę (od 1972 r.). A Jugosławia miała od 1964 r. specjalny status stowarzyszenia. Obserwatorami lub państwami współpracującymi było kilkanaście państw, w tym na przykład Finlandia. RWPG obejmowała prawie pół miliarda ludzi mieszkających na trzech kontynentach.

Lata siedemdziesiąte uczyniły RWPG wygodną tarczą, która ochroniła większość państw przed skutkami gwałtownego wzrostu cen na ropę i innymi reperkusjami kryzysu naftowego. Mechanizm cenowy w ramach wspólnoty był solidnym amortyzatorem. A kilka państw członkowskich (jak gierkowska Polska) otworzyło się na zachodnie kredyty i technologie, dywersyfikując swoje powiązania gospodarcze. Rola wymiany handlowej w ramach RWPG konsekwentnie spadała, przy zachowaniu dominującej pozycji ZSRR jako partnera handlowego w dwustronnych relacjach. Była RWPG coraz bardziej anachronicznym instrumentem separującym państwa socjalistyczne od gospodarki światowej. Ta separacja miała swe dobre strony poprzez zaniżanie cen surowców i rozwijanie barterowych wymian, ale czyniła ich gospodarki coraz mniej konkurencyjnymi. A państwowy monopol na handel zagraniczny nasączał cały system korupcją i czynił absolutnym priorytetem ochronę własnego rynku. Socjalistyczny podział pracy zapewniał uprzywilejowaną pozycję np. węgierskim autobusom Ikarus, czechosłowackim tramwajom Tatra, radzieckim wagonom metra z Mytiszczi, mimo iż w niektórych innych krajach rozwijano całkiem konkurencyjne, jeśli nie lepsze rodzaje środków transportu, ale tylko na wewnętrzny rynek.

Lata osiemdziesiąte dla kilku z nich (w tym zwłaszcza dla Polski i Rumunii) oznaczały głęboką zapaść gospodarczą, zaciskanie rosnącej pętli zadłużeniowej. Gorbaczowowskie próby reformowania RWPG nie zdążyły nabrać żadnego realnego kształtu. Dezintegracja obozu socjalistycznego uczyniła nieuchronnym rozwiązanie RWPG, co nastąpiło w połowie 1991 r.

Miała RWPG rozbudowaną strukturę wewnętrzną z corocznymi sesjami Rady na szczeblu szefów rządów jako władzą najwyższą. Komitet Wykonawczy zapewniał stały kontakt państw-członków, a sektorowe problemy rozwiązywały cztery komitety Rady (ds. planowania, ds. współpracy naukowo-technicznej, ds. zaopatrzenia materiałowo-technicznego, ds. przemysłu maszynowego), dwadzieścia cztery stałe komisje, sześć konferencji międzyrządowych i inne ciała. Sekretariat mieścił się w Moskwie i kierował nim zawsze przedstawiciel ZSRR. Ale nie dysponowała Rada żadnymi kompetencjami ponadnarodowymi. A wszystkie ustalenia musiały zapadać jednomyślnie (od lat sześćdziesiątych zamiast blokowania inicjatyw państwa z reguły wybierały opcję „opt-out”).

W praktyce oczywiście decydujący wpływ na funkcjonowanie RWPG miał ZSRR. Na ZSRR przypadało zresztą dwie trzecie PKB całego ugrupowania, 70 procent ludności, 90 procent terytorium i zasobów naturalnych. A w obrotach handlowych dola ZSRR oscylowała od 90 proc. w pierwszych powojennych latach do sześćdziesięciu procent w latach osiemdziesiątych w przypadku większości członków RWPG. Jednostronna zależność gospodarcza od ZSRR była inwariantnym defektem RWPG. Ale z upływem czasu poszczególni członkowie coraz bardziej chronili własne interesy, opierali się pomysłom ściślejszej integracji, wyłamywali ze wspólnych projektów. Czyniło to organizację coraz bardziej kosztowną biurokratyczną wydmuszką.

Rozpad RWPG okazał się dla jej członków niedogodnością do pokonania. Co prawda, nawet w Polsce wieszczono katastroficzne jego skutki. Sam pamiętam jednego z długoletnich dyplomatów PRL, który żegnał RWPG ze łzami w oczach (po przesłuchaniu sejmowym w ramach procesu obejmowania pewnej wschodnioazjatyckiej placówki już jako ambasador RP) i zapowiadał, że żałować tego będziemy setnie, co już wtedy (w 1991 r.) brzmiało bardziej jak spazm oligofreniczny niż ideologiczny wyrzut. Gwoli prawdy, upadały całe fabryki produkujące na radziecki i socjalistyczny rynek, ale gospodarki państw Europy Środkowej szybko przestawiły się na handel z rynkami zachodnimi. Do żadnej kacheksji porozpadowej nie doszło.

Siedzibę RWPG przejęły władze miejskie Moskwy, a wkładu poszczególnych państw członkowskich w jej budowę tak i nie udało się nigdy od Rosjan odzyskać.

RWPG-owskie upiory pojawiają sie wszakże, kiedy zacznie się człowiek przyglądać mechanizmom działania Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej. Niby kontekst historyczny i gospodarczy zupełnie inny. Ale wymuszone geopolityką członkostwo (casus Armenii), gigantyczna asymetria potencjałów ekonomicznych, wyraźny przechył w korzyściach na rzecz jednego państwa, polityczne sterowanie procesami gospodarczymi, wszystko to budzi zapomniane, wydawałoby się, skojarzenia.

„Pomoc wzajemna” znikła z leksykonów politycznych. Zastąpiła ją o wiele uczciwsza „pomoc rozwojowa”, o czym w dalszej części rozważań. Ale i w tym kontekście nie przekonuje „pomoc” jako czynnik wyrównywania poziomów rozwoju. W państwach Europy Środkowej i Wschodniej w latach dziewięćdziesiątych „pomoc wzajemną” zastąpiły fundusze pomocowe Phare i TACIS, czy też US Aid.

Przemawiam na seminarium Tbiliskiej Szkoły Studiów Politycznych (współfinansowanym przez USAid)